OSTATNIA BITWA 9. PUŁKU STRZELCÓW KONNYCH ARMII KRAJOWEJ IM. GEN. KAZIMIERZA PUŁASKIEGO
Okresem, który odcisnął trwały ślad w historii obecnego powiatu grajewskiego, były bez wątpienia lata II wojny światowej. Jego mieszkańcy, podobnie jak pozostali obywatele II Rzeczypospolitej stali się w tym okresie ofiarami szeregu prześladowań i represji, mających na celu wyniszczenie narodu polskiego. Odczuli oni na własnej skórze zarówno wyniszczającą politykę rządów sowieckich w latach 1939-1941, jak i brutalne postępowanie hitlerowców w latach 1941-1944, dążących do wyniszczenia fizycznego narodu polskiego. Mimo tych wszystkich represji, a może właśnie wbrew nim, nie zrezygnowali oni jednak z oporu i walki o odzyskanie niepodległości.
Najsilniejszą organizacją powstałą i działającą w tym okresie była bez wątpienia Armia Krajowa. Obszary powiatu stanowiły w jej strukturze oddzielny obwód wchodzący w skład Inspektoratu III Łomżyńskiego.
Rozkazem Nr 256 z dnia 20 IV 1944 r. ppłk Władysław Liniarski ps. „Mścisław” nadał oddziałom partyzanckim i oddziałom Kedywu Okręgu AK Białystok nazwy pułków przedwojennego Wojska Polskiego. Oddziały Obwodu Nr 4 „Dzik” - Grajewo otrzymały wówczas nazwę 9. pułku strzelców konnych AK, nawiązując w ten sposób do tradycji pułku stacjonującego w okresie międzywojennym w grajewskim garnizonie.
Momentem kulminacyjnym prowadzonej przez podziemie niepodległościowe na tych terenach działalności okazał się rok 1944, kiedy to w związku z szybkimi postępami Armii Czerwonej i wejściu jej na ziemie II Rzeczypospolitej przystąpiono do realizacji planu „Burza”. Zapoczątkowany wiosną 1944 r. plan, polegał na zaatakowaniu wycofujących się wojsk niemieckich i wystąpieniu wobec zajmujących ich miejsce Sowietów w roli gospodarzy. Niestety wszędzie tam, gdzie koncentrowały się jednostki Armii Krajowej, po początkowej współpracy Polacy byli rozbrajani przez żołnierzy sowieckich i wcielani do armii Berlinga lub internowani i wywożeni w głąb ZSRR.
8 VII 1944 r. także ówczesny komendant obwodu grajewskiego rtm. Wiktor Konopko „Grom” otrzymał rozkaz przystąpienia do Akcji „Burza”. W jej ramach przewidywano zmobilizowanie 9. psk AK i oczyszczenie terenu powiatu z Niemców. Siłami miejscowych szwadronów planowano także zdobyć samo Grajewo, a koncentracja całości sił po wykonaniu tego zadania przewidywana była w rejonie dawnych koszar. Ostatecznie w związku z niesprzyjającymi warunkami ustalono, że odbywać się ona będzie stopniowo, w miarę osiąganej gotowości bojowej. Zmieniono także jej miejsce, na które wyznaczono rejon Osowe Grzędy nad kanałem Woźnawiejskim. Rejon koncentracji z jednej strony ze względu na swą niedostępność, a z drugiej na bliskość miasta zapewniał dobre warunki bezpieczeństwa i przygotowania do drugiej fazy działania, czyli uderzenia na Grajewo. W skład zgromadzenia pułku weszło ostatecznie sześć szwadronów w sile około 350 ludzi.
Ponieważ ofensywa wojsk radzieckich utknęła na Biebrzy, 9. psk AK pozostawał w rejonie koncentracji przez okres od lipca do września 1944 roku. Taktyka działania pułku w tym okresie dopasowana była do istniejących warunków. Trwać w rejonie koncentracji mając wszechstronne ubezpieczenie pułku przed zaskoczeniem ze strony nieprzyjaciela. Nie poszukiwać przeciwnika za wszelką cenę, oszczędzać ludzi i amunicję, pamiętając o głównym zadaniu pułku, jakim było zdobycie Grajewa w chwili ponownego ruszenia frontu. Jeśli starcie z nieprzyjacielem będzie nieuniknione, to wciągnąć w zasadzkę, a w przypadku znacznie przeważających sił nieprzyjaciela wycofać się bez walki.
Do pierwszego starcia z grupą Niemców doszło w rejonie kanał Woźnawiejski – Góra Paćkowizna 7 VII 1944 r. Od tej pory w okresie kolejnych dwóch miesięcy pułk przeprowadził około 14 akcji zbrojnych i potyczek, zadając dotkliwe straty wrogowi i niepokojąc jego oddziały na tyłach. Nie mogąc sobie pozwolić na istnienie na bezpośrednim zapleczu frontu zgrupowania partyzanckiego strona niemiecka od połowy sierpnia 1944 roku podjęła działania rozpoznawcze i przygotowania do jego likwidacji.
Najważniejsze wydarzenie miało jednak miejsce w dniach 8-9 września 1944 r., kiedy to doszło do największej bitwy partyzanckiej w tym regionie. Przygotowujący się do walki i oczekujący na wznowienie ofensywy sowieckiej, liczący około 350 ludzi pułk został otoczony przez wojska niemieckie. Dążący do likwidacji tego zgrupowania okupant rzucił przeciwko niemu oddziały 50. Dywizji Piechoty ze składu niemieckiego 6. Korpusu. Obok żołnierzy Wehrmachtu w operacji przeciw partyzantom na bagnistym terenie w trójkącie Jegrznia - Ełk - Kanał Woźnawiejski wzięły też udział jednostki SS i pododdziały żandarmerii. Walczącym po stronie niemieckiej 5-6 batalionom piechoty partyzanci mogli przeciwstawić jedynie słabo uzbrojone 6 szwadronów 9. psk AK, wzmocnione niewielkim oddziałem NSZ (dowodzonym przez Jana Wagnera „Jaworskiego”) i pięcioosobowym desantem sowieckim „Słowik-5”. Stosunek sił obydwu stron wyrażał się w przybliżeniu jak 1:10 na korzyść Niemców.
Początkowo pułk wycofywał się bez walki. Po 4-godzinnym marszu bez jednego wystrzału, gdy pułk dotarł w widły rz. Ełk i Kanału Woznawiejskiego, a dalszy odwrót okazał się niemożliwy, gdyż odkryty teren znajdował się w zasięgu rozstawionych za rzeką niemieckich stanowisk ckm-ów, zajęto pozycje bojowe, planując skoncentrowanym atakiem przebicie się przez pierścień okrążenia. Skoncentrowane uderzenie osiągnęło zamierzony efekt i głównym siłom pułku udało się przebić przez pierścień okrążenia. Następnie po zapadnięciu ciemności partyzanci, szukając pomocy przedostali się przez rz. Biebrzę, a nastepnie linię frontu, na tereny zajęte przez Sowietów. Tu jednak spotkało ich gorzkie rozczarowanie, gdyż zostali przez nich rozbrojeni i skierowani do formującego się w Dojlidach 6. batalionu zapasowego 2 Armii Wojska Polskiego. Ich późniejsze losy, w związku z wcześniejszą przynależnością od AK, jednak nie zawsze były pomyślne. Wielu z tych, którym udało się przebić, zostało w następnych dniach aresztowanych przez NKWD i wywiezionych do obozów i więzień. Rozpoczynali oni nowy powojenny rozdział w historii żołnierzy 9. psk.
Nie wszystkim udało się wyjść z okrążenia. Część partyzantów zgromadziła się w rejonie Grzędy - Brzeziny Ciszewskie, a następnie tocząc walkę i klucząc wśród bagien również opuściła zagrożony teren.
W czasie bitwy 9. psk AK poniósł duże straty w zabitych, rannych i zaginionych na bagnach, które wyniosły ok. 100 partyzantów, w tym m.in. d-ca pułku rtm. Wiktor Konopko. Kolejny raz, podobnie jak w trakcie kampanii wrześniowej, żołnierze pułku nie szczędzili własnej krwi w obronie Ojczyzny. Straty poniesione przez Niemców były jednak znacznie wyższe. 9. psk AK był jednym z nielicznych oddziałów partyzanckich Okręgu Białostockiego, który przystąpił do realizacji planów Akcji „Burza” i w jej ramach stoczył jedną z większych bitew z Niemcami w Okręgu.
Wraz z upływem czasu odchodzą na wieczną wartę uczestnicy tego wydarzenia. Dzięki działalności wielu osób i instytucji pozostaje jednak pamięć i od kilkunastu już lat rokrocznie obchodzone są uroczyście kolejne rocznice bitwy 9. psk AK z Niemcami w rejonie Osowych Grząd. Jej uczestnicy, mimo że często brakuje ich już między nami, pozostawili po sobie wspomnienia i relacje wydarzeń sprzed lat, które w sposób najbardziej prawdziwy oddają ich odczucia z tamtego okresu. Towarzystwo Przyjaciół 9. PSK postanowiło, by rokrocznie w ramach obchodów bitwy z 8/9 IX 1944 r. wydawać kolejne z nich w formie broszurowej i przekazywać uczestnikom uroczystości. W tym roku przygotowaliśmy wspomnienia Władysława Świackiego ps. „Sęp”. Życzymy Państwu miłej lektury.
dr Tomasz Dudziński